Na naszym pułkowym forum cały czas pojawiają się raz po raz wspomnienia naszej ekipy, która uczestniczyła w 150. rocznicy bitwy pod Gettysburgiem. Pośród nich ciekawa i emocjonalna relacja sierżanta Smednira z nabożeństwa przed szturmem Picketta, która skłania do zastanowienia nad miejscem ukazywania religijności w odtwarzaniu wydarzeń historycznych.
Truizmem będzie powiedzenie że 150 lat temu ludzie, żołnierze wojny secesyjnej ich rodziny, byli bliżej religii i Boga, a kwestie wiary mocniej obecne były w ich życiu. Jednak Stany Zjednoczone, po dzień dzisiejszy, tworzą niezwykłą mozaikę religijną. W szeregach walczących na polach wojny domowej byli protestanci przeróżnych odłamów i form, katolicy, Żydzi. Chciałbym zachęcić do sięgnięcia po książkę, która może przybliżyć kwestie religijności żołnierzy wojny secesyjnej.
Praca ta jest dzieło Stevena Woodwortha "While God is Marching On. The Religious World of Civil War Soldiers." Od razu chciałbym zaznaczyć że dotyczy ona wyznań protestanckich. Znajdziemy tutaj panoramę religijności Amerykanów przed wybuchem wojny pomiędzy stanami. Autor na podstawie pamiętników, listów, pism religijnych stara się ukazać miejsce religii w codziennym życiu żołnierza. Jak pogodzić zabijanie z prawdami wiary? Jak pozostać chrześcijaninem w wojskowym obozie? Jak wytłumacz drogi Boskiej Opatrzności? Te wszystkie pytania i wiele innych dręczyły Konfederatów i Jankesów zarówno, wszyscy pocieszenia szukali w religii. Ciekawa częścią książki jet ukazanie jak obie strony religijnie tłumaczyły sobie przebieg działań wojennych i ich wynik. Obie przecież ruszały w bój z świętym przekonaniem że Bóg jest po ich stronie i to ich sprawa jest święta. Dowódcy Południa przywdziewali "zbroję" chrześcijańskich żołnierzy, ba, wielu pełniło posługę kapłańską , jak choćby biskup/generał Leonidas Polk. Gorliwość religijna "Stonewall" Jacksona jest wręcz przysłowiowa. Szkoda że czasem jakoś kazań wyżej była ceniona niż umiejętności dowódcze, jak w przypadku pewnego dowódcy artylerii...Błękitne szeregi żołnierzy Unii zaś w bój wiodła w bój pieśń, na wskroś religijna...
Dla Konfederatów i Unionistów umieszczenie wojny (i porażki czy zwycięstwa w niej) w kontekście boskiego planu było niezmiernie ważne ideologicznie, jak i społecznie. W książce znajdziemy także wiele pieśni i modlitwach z tamtych czasów. Jest to niezwykłe wejrzenie w duszę ludzi sprzed 150 lat i może być cennym materiałem do dodania elementu duchowości i religijności dla naszych prób odtwarzania przeszłości.
Bardzo interesujące!
OdpowiedzUsuńJeden z "naszych" jest zainteresowany byciem kapelanem "14". Już poczynił pewne kroki, a ja mobilizuję amerykańskie towarzystwo. Podsyłają nowe linki i wiadomości...
Mam nadzieję, że coś z tego będzie.
Szykuje się na katolickiego czy protestanckiego? Bo do nas to raczej katolicki by pasował...
UsuńNie wiem, myślę że katolickiego. Zgodnie z faktami historycznymi.
OdpowiedzUsuń