Rozpoczynamy prezentację fragmentów zapisków wojennych o. Sheerana, kapelana 14th Louisiana Infantry Regiment.
Na początku chcemy przedstawić kilka uwag odnośnie sposobu pisania dziennika przez autora, jak również metod użytych przez wydawcę pamiętnika; korzystamy z wydania z roku 1960, wydawnictwa The Bruce Publishing Company z Milwaukee.
Dziennik o. Sheerana to dwa zapisane ręcznie notatniki, oprawione w imitację aksamitu koloru khaki. Zawiera opisy wydarzeń, przeżyć, obserwacji i refleksji kapłana. Pamiętnik przedstawia wydarzenia od sierpnia 1862 do powrotu o. Sheerana do parafii w Nowym Orleanie w 1865 roku.
Metody prowadzenia zapisków były następujące:
- Zazwyczaj kiedy kapelan służył przy wojsku w polu, oraz podczas podróży na głębokie Południe w czasie urlopu, prowadził zapiski w tym samym dniu kiedy miało miejsce opisane zdarzenie, najprawdopodobniej w brudnopisie, lub na luźnych kartach papieru. Następnie te notatki redagował i przepisywał do pamiętnika. Np. pod datą "styczeń - marzec 1863" napisał: "Podczas leczenia w Richmond przepisałem notatki zrobione w czasie letniej kampanii".
- W innych przypadkach nie czynił notatek każdego dnia, tylko robił to kilka dni później. Autor pisze np. "Teraz będąc po wirgińskiej stronie rzeki, zatrzymałem się i sporządziłem zapiski o bitwie pod Sharpsburgiem".
- Kilka razy w późniejszej części dziennika, o. Sheeran łączy dwie poprzednie metody z kolejną, mianowicie wpisuje do pamiętnika listy wysyłane do swojego wychowanka mieszkającego w Richmond.
Metody stosowane przez autora powodują, że w niektórych przypadkach występują problemy z datowaniem wpisów. Ciężko jest czasami wywnioskować, czy data w pamiętniku oznacza dzień w którym miało miejsce opisywane wydarzenie, czy też jest to dzień w którym kapelan dokonał wpisu przedstawiającego wcześniejsze zdarzenia. W innych przypadkach, kiedy wpisy były przenoszone z codziennych zapisków, daty wpisów oznaczają daty opisywanych wydarzeń.
W wydaniu z 1960 roku, z którego korzystamy, daty oznaczają dni w których dzieją się sytuacje opisywane przez o. Sheerana. W wydaniu tym znajdują się również objaśnienia i komentarze wydawcy, które również będziemy częściowo przedstawiać. Teksty pamiętnika o. Sheerana będą oznaczone kursywą, natomiast teksty objaśnień i komentarzy normalną czcionką.
1862
W połowie lata A.D. 1862, o. Sheeran był w Gordonsville, w Wirginii, razem z 14th Louisiana Infantry Regiment, w dywizji generała Richarda Ewella, korpusie gen. Jacksona.
Sytuacja na wschodnim teatrze działań wojennych na początku sierpnia 1862 przedstawiała się następująco:
Atak wojsk Unii pod wodzą gen. McClellana na stolicę Konfederacji Richmond, został powstrzymany dzięki uporczywym działaniom armii gen. Lee na Półwyspie, morskiej obronie pod James i niespodziewanym atakom przeprowadzanym przez gen. Jacksona. Wojska federalne postanowiły zadać decydujący cios: od północy nacierał gen. Pope z 47 tys. żołnierzy i znajdował się 90 mil od Richmond. Natomiast McClellan próbował połączyć z nim swoje siły, żeby wspólnym atakiem zdobyć konfederacką stolicę. Gen. Lee postanowił obronić Richmond śmiałym manewrem: zamierzał osłabić swoje własne pozycje i wysłać gen. Jacksona w kierunku wojsk Pope'a, zanim ten ostatni połączy się z McClellanem. Dnia 2 sierpnia, gen. Jackson z oddziałami w sile zaledwie 24 tysięcy znajdował sie w Gordonsville, 30 mil na południe od wysuniętych pozycji unijnych gen. Pope'a w Culpeper. Dziennik ojca Sheerana rozpoczyna się w tym miejscu. Kapłan zameldował się w Gordonsville u generała Ewella, który przyjął go bardzo ciepło:
2 sierpnia
Generał bardzo się ucieszył z tego, że będzie miał katolickiego kapłana w swojej dywizji i zasugerował, że mój ordynans powinien mieć wierzchowca, żeby mi lepiej pomagać przy mojej posłudze. Opowiedziałem jemu o trudnościach ze zdobyciem konia, ale ten problem został rozwiązany stwierdzeniem, że powinienem powiedzieć chłopcom, żeby mi złapali jednego podczas kolejnej bitwy. ... (W wyniku czego mój ordynans dostał konia po kolejnej bitwie pod Manassas).
W ciągu następnych dni o. Sheeran wysłuchał wielu spowiedzi, odprawiał Mszę świętą każdego ranka, i rozdzielił wiele Komunii Świętych. 7 sierpnia gen. Pope rozpoczął natarcie przeciwko gen. Jacksonowi, który spokojnie ruszył swe siły żeby go zablokować.
7 sierpnia
Kiedy ustalono pozycje Jankesów, cała dywizja Ewella przekroczyła Liberty Bridge ok. godziny 4 po południu w pościgu za Popem i jego abolicyjnymi grabieżcami [w oryginale "Abolition Robbers"].
8 sierpnia
Obrazy zniszczeń dokonywanych przez nieprzyjaciela były widoczne wzdłuż naszej drogi. Płoty były rozburzone, kukurydza stratowana, a domy wypatroszone z mebli.
Właściciel farmy, dżentelmen o wysokiej pozycji, przedstawił nam wstrząsającą relację o barbarzyńskim potraktowaniu jego i jego rodziny przez bandytów Lincolna. Zrabowali cały jego dobytek; kukurydzę, pszenicę, świnie, zabili psy, zabrali ze sobą bydło, nawet dojne krowy. Poprzewracali płoty i nie pozwolili jego murzyńskim służącym ich podnieść, dopóki nie zapłaci im za to wynagrodzenia, narażając zasiewy na zniszczenie. Chcieli nawet zastrzelić tego pana za posiadanie w domu naładowanej strzelby.
Dzień był niezwykle gorący a marsz od jakiś trzech godzin bardzo szybki, wielu naszych ludzi zostało w tyle, niektórzy z udarem słonecznym.
Spotkaliśmy generała Jacksona jadącego samotnie. To był pierwszy raz jak go widziałem. Nikt mi nie powiedział czy taki był zamysł generała, jednak po ubiorze nie można było poznać, że to wysoki rangą oficer.
Właściciel farmy, dżentelmen o wysokiej pozycji, przedstawił nam wstrząsającą relację o barbarzyńskim potraktowaniu jego i jego rodziny przez bandytów Lincolna. Zrabowali cały jego dobytek; kukurydzę, pszenicę, świnie, zabili psy, zabrali ze sobą bydło, nawet dojne krowy. Poprzewracali płoty i nie pozwolili jego murzyńskim służącym ich podnieść, dopóki nie zapłaci im za to wynagrodzenia, narażając zasiewy na zniszczenie. Chcieli nawet zastrzelić tego pana za posiadanie w domu naładowanej strzelby.
Dzień był niezwykle gorący a marsz od jakiś trzech godzin bardzo szybki, wielu naszych ludzi zostało w tyle, niektórzy z udarem słonecznym.
Spotkaliśmy generała Jacksona jadącego samotnie. To był pierwszy raz jak go widziałem. Nikt mi nie powiedział czy taki był zamysł generała, jednak po ubiorze nie można było poznać, że to wysoki rangą oficer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz