wtorek, 17 grudnia 2013

Rozkaz Numer 11.

Z datą 17 grudnia 1862 roku wydano chyba najbardziej kuriozalny rozkaz Wojny Secesyjnej. Podpisany przez generała Granta Rozkaz Numer 11 (General Order no. 11.)


Stanowił on: "Żydzi, jako klasa łamiącą wszelkie regulacje handlowe ustanowione przez Departament Skarbu i rozkazy departamentu (Departamentu Tennessee, obejmującego Kentucky, Missisipi i Tennessee) mają zostać usunięci z departamentu w przeciągu 24 godzin od otrzymania tego rozkazu."  
General Grant lub pod wpływem swego antysemityzmu, albo, przypisywanemu mu, pijaństwu, nakazał wygnanie ludności żydowskiej. O ile wyraźnie widać z treści że chodzi raczej o ograniczenie czarnego rynku, przemytu i "szarej strefy", rozkaz nie wskazuje na handlarzy, kupców, przemytników, jedynie na jedną grupę etniczną i religijną.  Jak wykazały badania na przykładzie spraw przeciw przemytnikom w Tennessee, Żydzi stanowili jedynie 6% oskarżonych. Oberwało się jednak im. Antysemityzm, jak i powszechny wtedy w wielu środowiskach anty-katolicyzm, nie był w Ameryce czymś niezwykłym. Najczęściej jego podstawą była ekonomia, co widać nawet w tym rozkazie. Żydzi stanowili zaledwie pól procenta ówczesnej populacji USA i walczyli w szeregach obu stron wojny domowej (około 7 tysięcy po stronie Unii, 3 tysiące Konfederacji). Na Północy mieli nawet , acz po sporych staraniach, swojego armijnego rabina. 
Rozkaz Granta wywołał oczywiście falę oburzenia. Żydowscy obywatele pisali listy protestacyjne do Lincolna, który cofnął go w styczniu 1863 roku. Generał Halleck informował Granta : "Prezydent nie ma obiekcji wobec usuwania zdrajców i żydowskich domokrążców, którzy jak przypuszczam byli obiektem rozkazu. Jednak w sytuacji prześladowania całej religijnej grupy, której członkowie walczą w naszych szeregach , Prezydent uznał za konieczne cofnięcie rozkazu." 
Bardzo często Rozkaz Numer 11. ukazywany jest jako przykład antysemityzmu na Północy, któremu przeciwstawia się obecność w konfederackiej administracji Żyda Judy Benjamina. Sam jednak Benjamin był celem wielu antysemickich ataków, gdzie nie punktowano go za podejmowane decyzje, ale właśnie za pochodzenie. W samej Konfederacji zarówno lokalne władze nakładały antyżydowskie prawa (hrabstwo Talbot w Georgii), jak i Żydzi zmuszani byli do opuszczania swych domów i ucieczki (Thomasville, Georgia). Antysemityzm nie był jedynie domeną Północy.
Pozostając w tematyce żydowskiej warto wspomnieć postać Simona Barucha. Żyda z Wielkopolski, który służył jako chirurg w 3. Pułku Piechoty z Południowej Karoliny. Zajmował się on rannymi w czasie bitwy pod Gettysburgiem i nie opuścił ich po wycofaniu się Konfederatów, trwając na swym stanowisku w Black Horse Tavern. Trafiając co oczywiste do jankeskiej niewoli. 



poniedziałek, 2 grudnia 2013

John Brown.

2 grudnia 1859 roku, za terrorystyczny atak na Harpers Ferry, na stryczku zakończył swe życie abolicjonista John Brown..

Jego postać kontrowersje wzbudza po dzień dzisiejszy, nie nam je tu rozpatrywać. Dla wielu Jankesów stał się bohaterem i w słowach pieśni towarzyszył im w walce z Południem.


Na podstawie tej pieśni, stworzonej ponoć przez milicjantów z Massachusetts, powstał "Battle Hymn of Republic".  Postać Johna Browna zawitała także do polskiej literatury, a to za sprawą tego wiersza Cypriana Kamila Norwida.

Przez Oceanu ruchome płaszczyzny
Pieśń Ci, jak mewę, posyłam, o! Janie...

Ta lecieć długo będzie do ojczyzny
Wolnych - bo wątpi już: czy ją zastanie?...
- Czy też, jak promień Twej zacnej siwizny,
Biała - na puste zleci rusztowanie :
By kata Twego syn rączką dziecinną
Kamienie ciskał na mewę gościnną!

Więc, niźli szyję Twoją obnażoną
Spróbują sznury, jak jest nieugiętą;

Więc, niźli ziemi szukać poczniesz piętą,
By precz odkopnąć planetę spodloną -
A ziemia spod stóp Twych, jak płaz zlękniony,
Pierzchnie -
więc, niźli rzekną: "Powieszony..." -
Rzekną i pojrzą po sobie, czy kłamią? - -

Więc, nim kapelusz na twarz Ci załamią,
By Ameryka, odpoznawszy syna,
Nie zakrzyknęła na gwiazd swych dwanaście:
"Korony mojej sztuczne ognie zgaście,
Noc idzie - czarna noc z twarzą Murzyna!"

*
Więc, nim Kościuszki cień i Waszyngtona
Zadrży - początek pieśni przyjm, o! Janie...
Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona,
A niźli skona pieśń, naród pierw wstanie.

sobota, 30 listopada 2013

Franklin, 30 listopad 1864 rok.

Wiadomość od generała Hooda do sekretarza wojny:

"Kwatera Armii Tennessee
6 mil od Nashville, na Franklin Pike, 3 grudnia 1864 rok.
Około 4 popołudniu 30 listopada zaatakowaliśmy wroga w Franklin, spychając go ze zewnętrznych umocnień do wewnętrznych linii, które ewakuował w nocy, pozostawiając nam swych rannych i zabitych  i wycofał się do Nashville, ścigany przez naszą kawalerię. Zdobyliśmy kilka sztandarów i około 1000 jeńców. Nasze odziały walczyły z wielkim męstwem. Opłakujemy śmierć wielu szlachetnych oficerów i dzielnych żołnierzy. Generał -major Cleburne, brygadierzy John Adams, Gist, Strahl i Granbury zostali zabici. Major -generał John C. Brown, brygadierzy Carter, Manigault, Quarles, Cockrell i Scott zostali ranni. Brygadier Gordon został wzięty do niewoli"



Kapitan Sam Foster 24. Pułk kawalerii z Texasu:
"Zawodzenia i płacz wdów i sierot tych poległych pod Franklin 30 listopada 1864 będą podgrzewać płomienie bezdennej otchłani do której trafi dusza generała J. B. Hooda za morderstwo ich mężów i ojców dokonane tego dnia. Nie można tego nazwać inaczej niż mord z zimną krwią." 




poniedziałek, 25 listopada 2013

Pierwszy pancerny okręt ACW

CSS Manassas był pierwszym okrętem pancernym jaki wszedł do służby podczas Wojny Secesyjnej. Pomysłodawcą projektu był niejaki JJ Peetz. Jego koncepcja okrętu pancernego nie przypadła do gustu władzą, projekt został odrzucony i gdy już wydawało się że przepadnie on bez echa, zainteresował się nim kapitan John A. Stevenson z Nowego Orleanu. Zakupił on z własnych środków cywilny holownik parowy o napędzie śrubowym Enoch Train. Statek ten został wybudowany w roku 1855 w Medford w stanie Massachusetts. Opierając się na jego konstrukcji miano wybudować przyszły okręt pancerny. Enoch Train został przetransportowany do stoczni w Algier koło Nowego Orleanu i przebudowany zgodnie z planami opracowanymi przez JJ Peetza. Jego wygląd miał mocno futurystyczne jak na owe czasy kształty, drewniana nadbudówka została zastąpiona pancerną półokrągłą pokrywą która przypominała skorupę żółwia. Grubość blachy wynosiła 1,5 cala co zapewniało bardzo dobrą ochronę przed ogniem artyleryjskim, sam kształt i fakt iż po przebudowie wysokość okrętu względem tafli wody wynosiła jedyne 80 cm powodował że okręt był trudnym do trafienia celem. Wyporność jednostki osiągnęła wartość 387 ton, długość 143 stopy, szerokość 33 stopy, zanurzenie 17 stóp.Prędkość 4 węzły. Na uzbrojenie okrętu składało się działo 32 funtowe oraz taran. Załogę stanowiło 36 ludzi.

CSS Manassas
 
12 września 1861 roku okręt wszedł do służby, jego pierwotnym zadaniem jako prywatnego okrętu pancernego-taranowca miała być służba kaperska, rychło jednak został on przejęty przez flotę Konfederacji i skierowany do akcji w rejonie Mobile Bay.
Dowódcą na CSS Manassas został porucznik AF Warley, okręt wszedł w skład zespołu komodora Georga Nicholsa Hollinsa.
Debiut CSS Manassa miał nastąpić dość szybko, bowiem już 11 października wziął on udział w nocnym ataku eskadry Hollinsa na flotę okrętów jankeskich pod dowództwem komodora Johna Pope'a która to blokowała deltę Missisipi.
W skład eskadry konfederatów weszły prócz CSS Manassas kanonierki CSS Ivy, CSS Jackson, CSS James L. Day, CSS McRae, CSS Tuscarora, CSS Pickens. Flotę jankesów tworzyły duży slup USS Richmond, slupy USS Vincennes i USS Preble, kanonierka boczno-kołowa USS Water Witch.
Zadaniem okrętów Hollinsa było w ataku pod osłoną nocy zniszczyć lub zmusić do wycofania flotę wroga i tym samym znieść blokadę ujścia Missisipi.
Starcie rozpoczęło się gwałtownym atakiem CSS Manassas na okręt flagowy zespołu Pope'a USS Richmond,slup o wyporności 2700 ton. Okręt ten sam jeden posiadał większą siłę ognia niż cały zespół Hollinsa, dlatego jego jako pierwszego pragnęli wyeliminować z walki konfederaci. Aby staranować okręt jankesów Manassas obrał kurs kolizyjny z ich jednostką.
Nadpływający pod pełną parą okręt konfederatów dostrzeżono dosyć szybko na jankeskich pokładach, wróg otworzył gwałtowny ogień artyleryjski chcąc nie dopuścić do staranowania USS Richmond. Ogień choć gwałtowny okazał się w dużej mierze niecelny większość kul minęła okręt konfederacki, te zaś które dosięgły Manassas odbiły się od jego pancernej kazamaty. Chwilę później taran CSS Manassas uderzył z impetem w cel, niestety nie było to bezpośrednie trafienie i chociaż Richmond został poważnie uszkodzony nie zatonął. Prawdopodobnie przycumowana przy burcie USS Richmond barka z węglem uchroniła go przed zagładą, osłabiając uderzenie tarana CSS Manassas. W tej chwili do akcji weszły kanonierki konfederatów ostrzeliwując okręty wroga. Zaskoczeni jankesi rozpoczęli chaotyczny odwrót podczas którego USS Vincennes osiadł na mieliźnie. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Konfederacji, jankeska blokada została zniesiona, a dwa ich okręty zostały poważnie uszkodzone. Po bitwie CSS Manassas skierowany został do stoczni na naprawy uszkodzeń których doznał podczas ataku na okręt Unii.

Po opuszczeniu doków okręt oddelegowano do ochrony Nowego Orleanu w okolicach fortów Jackson i St. Phillip. Forty leżały na przeciwległych brzegach Missisipi, wyposażone ogółem w 105 dział broniły dostępu do Nowego Orleanu. W poprzek rzeki ustawiona została zapora z zatopionych statków i pni drzew. Za zaporą stacjonowała eskadra konfederackich okrętów złożona z jednostek Confederate States Navy, CSS Manassas, CSS McRae i CSS Jackson, dwóch okrętów Louisiana Provisional Navy, General Quitman and Governor Moore , oraz sześć okrętów typu  cottonclad  Warrior, Stonewall Jackson, Defiance, Resolute, General Lovell, and General Breckinridge należących do River Defense Fleet. 18 kwietnia 1862 roku jankeska flota pod dowództwem  Davida G. Farraguta rozpoczęła działania przeciw siłą konfederackim. Flota Farraguta składa się z połączonych West Gulf Blockading Squadron i eskadry szkunerów komodora  Davida Dixona Portera, łącznie wyposażonych w 188 dział. Stosunek sił był wyjątkowo niekorzystny dla obrońców, sytuacje taktyczną konfederatów pogarszał jeszcze fakt iż dwa z pośród trzech okrętów pancernych Confederate States Navy CSS Luizjana i CSS Missisipi były niegotowe jeszcze do walki. Między 18 kwietnia a 24 kwietnia działania jankesów sprowadzały się do ostrzeliwania pozycji obrońców z dużej odległości przy pomocy moździerzy. 24 kwietnia unioniści po wykonaniu wyrw w zaporze ruszyli w dwóch kolumnach w górę rzeki. Działa konfederackich fortów powitały ich zmasowanym ogniem, niestety nieskutecznym, równie nieskutecznym ogniem odpowiedziały załogi jankeskich okrętów. Po minięciu fortów jankeska flota skierowała się na pozycję eskadry konfederatów, która stanowiła ostatnią linie obrony. Niestety wobec takiej przewagi okręty obrońców nie mogły wiele zdziałać, na niekorzyść konfederatów działał także brak jednolitego dowodzenia eskadrą.

CSS Manassas w ataku na USS Missisipi

W tym starciu jako jedyny wykazał się CSS Manassas,  usiłował on staranować slup USS Pensacola, lecz ten uchylił się i ostrzelał go salwą z niewielkiej odległości. Manassas zdołał następnie uszkodzić, taranując, po czym ostrzeliwując z działa, boczno kołową kanonierkę USS Missisipi i slup USS Brooklyn. Podczas kolejnego ataku na USS Missisipi, uchylając się przed jego ostrzałem, Manassas utknął jednak na mieliźnie stając się łatwym celem dla dział USS Missisipi, pomimo rozpaczliwych prób załogi nie udało się go zaciągnąć z powrotem na wodę, dlatego został przez nią podpalony i opuszczony. Płonący okręt ześlizgnął się z mielizny i podryfował z nurtem rzeki, widzą to jankeski oficer David Dixon Porter podjął próbę uratowania okrętu, mając nadzieje na wnikliwe przebadanie jego konstrukcji. Nadzieje Potera okazały się płonne gdyż krótką chwilę później Manassas eksplodował i jego wrak spoczął na dnie rzeki.

W listopadzie 1981 roku nurkowie z National Underwater and Marine Agency zlokalizowali wrak CSS Manassas, spoczywa on u brzegu Missisipi pół mili na południowy zachód od Boothville.

grafika przedstawiająca CSS Manassas

Krzysztof Makuch

czwartek, 21 listopada 2013

Mała Wielka Flota


Czyż nie pięknie prezentują się nasze okręty pancerne? Jankeskie paskudy typu monitor nie dorastają im nawet do stępki. :) 



Krzysztof Makuch

wtorek, 19 listopada 2013

Manewry jesienne 16.11.2013- relacja Pastesza

Zimny, mglisty listopadowy poranek, zasadniczo nie różniący się niczym od innych listopadowych poranków. Nagle senną ciszę przerywa seria głośnych wystrzałów - oto 14 Pułk z Luizjany postanowił udowodnić, że nie zamierza zapadać w sen zimowy. A przynajmniej na razie ;)

Kraków jest miejscem, w którym torów strzeleckich nie brakuje. Z tego też powodu postanowiliśmy wypróbować inną niż do tej pory lokalizację, a mianowicie strzelnicę na Pasterniku.
Oczywiście na strzelnice najlepiej (no może nie najlepiej, ale na pewno najbardziej klimatycznie) dostać się forsownym marszem przez błotniste drogi oraz bezdroża. Wyruszyliśmy więc tuż po godzinie 9 z Bronowic Małych w kierunku północno - zachodnim. Naszym przewodnikiem był (o ironio!) żołnierz Północy, w szerszych kręgach znanych jako Killer. Opracowana przez niego trasa była niezmiernie malownicza i obfitująca w niebanalne miejsca. Pierwszym z nich był jeden z fortów austrowęgierskiej Twierdzy Kraków. Mimo znacznych zniszczeń, jakich dokonał czas i poszukiwacze metali wszelakich fort nadal prezentuje się dumnie. Nie stracił również swoich walorów obronnych, co potwierdziliśmy oddając kilka sal ze strzelnic przy bramie :)

Z urokliwego wzgórza, na zboczu którego przycupnął fort, zeszliśmy pospiesznie w kierunku linii kolejowej, ażeby po kilku kilometrach, nieopodal stacji Kraków Mydlniki Wapiennik stanąć w opuszczonym od lat 70. kamieniołomie. Mimo tego, iż już od dawna nieużywany, kamieniołom kryje wiele śladów dawnej infrastruktury przemysłowej. Jakie? Tego nie zdradzę, poszukiwania pozostawiam zainteresowanym ;)
Od tego punktu trasa przemarszu wiodła lasami i zagajnikami, w dużej mierze pokrytymi okopami z obydwu wojen światowych. Mimo upływu czasu, umocnienia są bardzo dobrze zachowane!
I tak przedzierając się przez zarośla znaleźliśmy się wreszcie na strzelnicy, ażeby rozpocząć zmagania o konfederacką sztabę złota ;)
Rywalizacja była zacięta, w powietrzu fruwał ołów oraz drzazgi ze stojaków na tarcze, a z każdym wystrzelonym pociskiem nastrój wśród zgromadzonych był coraz lepszy.
Ostrzał tarcz z wizerunkami złych jankesów zakończyliśmy około godziny 16. Bezapelacyjnym zwycięzca okazał się Peter i to jemu właśnie przypadła drogocenna nagroda.

Pozostając w klimacie przenieśliśmy się do pobliskiej kawiarni, ażeby wysłuchać relacji sierżanta Smednira z Gettysburga, Nowego Orleanu i Waszyngtonu oraz porozmawiać przy kubku herbaty oraz misce bigosu na tematy życiowe i filozoficzne.
Posiedzenie zakończyliśmy około godziny 18 i choć ze smutkiem, ale rozjechaliśmy się, każdy w swoim kierunku.

Jako 'główny mąciciel całego zamieszania' jestem bardzo rad z faktu, że nasz sobotni wypad zakończył się pewnym taktycznym powodzeniem a uśmiechy gościły zarówno na twarzach żołnierzy jak i przybyłych na strzelnicę gości, którym z tego miejsca serdecznie dziękuję za obecność!

Pastesz






niedziela, 10 listopada 2013

Egzekucja Henriego Wirza

10 listopada 1865 roku dokonano egzekucji Henriego Wirza.


Urodzony w Szwajcarii lekarz pełnił w czasie wojny funkcje komendanta obozu jenieckiego Andersonville. Nie da się ukryć to miejsce dla federalnych jeńców było piekłem. Jednak odpowiedzialności za warunki w nim panujące w żaden sposób nie da się zrzucić jedynie na Wirza.   Jednak po zwycięstwie Unii potrzebne było rozliczenie się z "zdradzieckim" Południem. Wygodne dla zwycięzców i pokonanych. Wirz, emigrant człowiek bez koneksji, znajomości był idealnym kozłem ofiarnym. Nie miał kolegów z West Point, biznesowych i rodzinnych  koligacji, kont w północnych bankach, znajomków z Senatu czy Izby Reprezentantów. Czyli tego wszystkiego co mieli pokonani oficerowie i politycy Południa. Ofiara idealna. Horroru Andersonville nikt nie zaneguje, za Wirzem nikt się nie wstawi. Proces był typowym procesem politycznym z wynikiem wiadomym od początku. 
Publiczna egzekucja zaś spektaklem, który zaspokoić miał chce odwetu Północy i uspokoić Południe. To tylko nic nie znaczący Szwajcar...


W ostatnich chwilach Wirza setki zgromadzonych żołnierzy krzyczały:"Wirz pamietaj o Andersonville!"

piątek, 8 listopada 2013

Afera RMS "Trent".

8 listopada 1861 roku doszło do wydarzeń, które doprowadziły do pogorszenia stosunków międzynarodowych pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią. Ba, niektórzy zwłaszcza na Południu, wierzyli nawet w możliwość wojny miedzy oboma krajami. 
Tego dnia w Kanale Starobahamski okręt Stanów Zjednoczonych "San Jacinto" dokonał zatrzymania pocztowego parowca "Trent" płynącego pod brytyjską banderą. 


Dowodzący amerykańskim kapitan Charles Wilkes okrętem pragnął pojmać znajdujących się na pokładzie "Trenta" konfederackich dyplomatów udających się do Europy. Po oddaniu ostrzegawczych strzałów, na pokład brytyjskiego statku przybył federalny desant, który ostatecznie  uprowadził południowych emisariuszy. Te jawne pogwałcenie prawa  międzynarodowego doprowadziło do furii Wielką Brytanię i do wielkiego kryzysu w stosunkach z USA. Wszelkie nadzieje Południowców że Zjednoczone Królestwo uzna niepodległość Konfederacji, albo wystąpi zbrojnie po jej stronie były płonne. 

wtorek, 29 października 2013

"While God is Marching On..."

Na naszym pułkowym forum cały czas pojawiają się raz po raz wspomnienia naszej ekipy, która uczestniczyła w 150. rocznicy bitwy pod Gettysburgiem. Pośród nich ciekawa i emocjonalna relacja sierżanta Smednira z nabożeństwa przed szturmem Picketta, która skłania do zastanowienia nad miejscem ukazywania religijności w odtwarzaniu wydarzeń historycznych. 
Truizmem będzie powiedzenie że 150 lat temu ludzie, żołnierze wojny secesyjnej ich rodziny, byli bliżej religii i Boga, a kwestie wiary mocniej obecne były w ich życiu. Jednak Stany Zjednoczone, po dzień dzisiejszy, tworzą niezwykłą mozaikę religijną. W szeregach walczących na polach wojny domowej byli protestanci przeróżnych odłamów i form, katolicy, Żydzi. Chciałbym zachęcić do sięgnięcia po książkę, która może przybliżyć kwestie religijności żołnierzy wojny secesyjnej.


  Praca ta jest dzieło Stevena Woodwortha "While God is Marching On. The Religious World of Civil War Soldiers." Od razu chciałbym zaznaczyć że dotyczy ona wyznań protestanckich. Znajdziemy tutaj panoramę religijności Amerykanów przed wybuchem wojny pomiędzy stanami. Autor na podstawie pamiętników, listów, pism religijnych stara się ukazać miejsce religii w codziennym życiu żołnierza. Jak pogodzić zabijanie z prawdami wiary?  Jak pozostać chrześcijaninem w wojskowym obozie? Jak wytłumacz drogi Boskiej Opatrzności?  Te wszystkie pytania i wiele innych dręczyły Konfederatów i Jankesów zarówno, wszyscy pocieszenia szukali w religii. Ciekawa częścią książki jet ukazanie jak obie strony religijnie tłumaczyły sobie przebieg działań wojennych i ich wynik. Obie przecież ruszały w bój z świętym przekonaniem że Bóg jest po ich stronie i to ich sprawa jest święta. Dowódcy Południa przywdziewali "zbroję" chrześcijańskich żołnierzy, ba, wielu pełniło posługę kapłańską , jak choćby biskup/generał Leonidas Polk. Gorliwość religijna "Stonewall" Jacksona jest wręcz przysłowiowa. Szkoda że czasem jakoś kazań wyżej była ceniona niż umiejętności dowódcze, jak w przypadku pewnego dowódcy artylerii...Błękitne szeregi żołnierzy Unii zaś w bój wiodła w bój pieśń, na wskroś religijna...


Dla Konfederatów i Unionistów umieszczenie wojny (i porażki czy zwycięstwa w niej) w kontekście boskiego planu było niezmiernie ważne ideologicznie, jak i społecznie. W książce znajdziemy także wiele pieśni i modlitwach z tamtych czasów. Jest to niezwykłe wejrzenie w duszę ludzi sprzed 150 lat i może być cennym materiałem do dodania elementu duchowości i religijności dla naszych prób odtwarzania przeszłości.  

środa, 23 października 2013

14. w szturmie Picketta -wspomnienie sierżanta Smednira.

Prezentujemy nieco refleksji i zdjęć naszego dowódcy z udziału naszych kompanów w kulminacyjnym momencie bitwy pod Gettysburgiem-Ataku (Szturmie) Picketta.

Mimo że walka były bardzo widowiskowa, sam Atak był najkrótszy z wszystkich potyczek w jakich mieliśmy przyjemność wziąć udział. Mimo wszystko przyjemnie było rozglądać się na boki, oglądać inne konfederackie i jankeskie brygady.
Na zdjęciach można wypatrzeć Madzię i Brata. Ktoś musiał robić te zdjęcia...
Podczas 2h potyczki artyleryjskiej nasze brygady zbierały się w lesie. W tym czasie wybrałem się na przechadzkę, podczas której wziąłem udział we mszy (bardzo wzruszający moment, zwłaszcza spowiedź żołnierzy - do tej pory nie wiem co o tym myśleć). Można było iść i iść, i przyjemnie pogubić się wśród tysięcy żołnierzy czekających na rozkaz ataku.



No i ruszyliśmy...
Nasz pułk na skrajnej prawej flance. Mając na uwadze jak silny ogień z flanki dostali nasi poprzednicy, i że NIE mieliśmy dojść do Muru, myślę że w ataku odtwarzaliśmy brygadę Kempera.



Później nastąpiła "ciemność", i było po walce...
Aparat trzeba było schować i zająć się jankesami. Wybili nas niemal do nogi, choć niektórym z nas udało się wrócić. Z naszej ekipy, najdalej zagalopował się Szary Brat. Zalegliśmy zaledwie kilka metrów przed Murem. Było ostro...











czwartek, 10 października 2013

Pola Chwały w jankeskim obiektywie.

Jak już wspominaliśmy, tradycyjnie już, 14. Pułk z Luizjany brał udział w Polach Chwały w Niepołomicach. Wraz z Jankesami z 58. z Nowego Jorku pokazaliśmy nieco życia obozowego i potyczkę z czasów wojny secesyjnej. Oto kilka zdjęć udostępnionych przez Pete W. Gordona.



 Kukurydza, znowu ta kukurydza....
Szykuje się obrona rezydencji na plantacji. Sierżant federalnych nakłania do kapitulacji. Skryci za imponującymi fortyfikacjami polowymi (trochę wyobraźni i to siano zmienia się w bele bawełny) Konfederaci z uśmiechem politowania przyjmują te żądania. 


"Lincolna widzieliście?!"
Jankesi gotują się do bitwy. Pośród nich w zielonym mundurze sharpshooter.

Zwiad rusza na poszukiwanie wroga.

 "Jest!Jest! Zielony! Strzelaj"
Federalni nadchodzą w całej swej masie. Te dwa zdjęcia koniecznie oglądać z tym podkładem muzycznym!

 Zielony razi za zieleni (miejskiej)

 "Chyba dostałem w miętkie..."
Mężni synowie Południa nie lękają się wroga!  



Salwa za salwą grzmi w powietrzu.

 Rani i zabici zaścielają pole bitwy.

 Niewielu już pozostało obrońców...


 Sztandaru nie dostaną! A jankes musi kopnąć, nawet siano,ee, bawełna mu przeszkadza.
 Gloria Victis!

Ostatnie zdjęcie koniecznie oglądać z tym podkładem muzycznym.