sobota, 30 listopada 2013

Franklin, 30 listopad 1864 rok.

Wiadomość od generała Hooda do sekretarza wojny:

"Kwatera Armii Tennessee
6 mil od Nashville, na Franklin Pike, 3 grudnia 1864 rok.
Około 4 popołudniu 30 listopada zaatakowaliśmy wroga w Franklin, spychając go ze zewnętrznych umocnień do wewnętrznych linii, które ewakuował w nocy, pozostawiając nam swych rannych i zabitych  i wycofał się do Nashville, ścigany przez naszą kawalerię. Zdobyliśmy kilka sztandarów i około 1000 jeńców. Nasze odziały walczyły z wielkim męstwem. Opłakujemy śmierć wielu szlachetnych oficerów i dzielnych żołnierzy. Generał -major Cleburne, brygadierzy John Adams, Gist, Strahl i Granbury zostali zabici. Major -generał John C. Brown, brygadierzy Carter, Manigault, Quarles, Cockrell i Scott zostali ranni. Brygadier Gordon został wzięty do niewoli"



Kapitan Sam Foster 24. Pułk kawalerii z Texasu:
"Zawodzenia i płacz wdów i sierot tych poległych pod Franklin 30 listopada 1864 będą podgrzewać płomienie bezdennej otchłani do której trafi dusza generała J. B. Hooda za morderstwo ich mężów i ojców dokonane tego dnia. Nie można tego nazwać inaczej niż mord z zimną krwią." 




poniedziałek, 25 listopada 2013

Pierwszy pancerny okręt ACW

CSS Manassas był pierwszym okrętem pancernym jaki wszedł do służby podczas Wojny Secesyjnej. Pomysłodawcą projektu był niejaki JJ Peetz. Jego koncepcja okrętu pancernego nie przypadła do gustu władzą, projekt został odrzucony i gdy już wydawało się że przepadnie on bez echa, zainteresował się nim kapitan John A. Stevenson z Nowego Orleanu. Zakupił on z własnych środków cywilny holownik parowy o napędzie śrubowym Enoch Train. Statek ten został wybudowany w roku 1855 w Medford w stanie Massachusetts. Opierając się na jego konstrukcji miano wybudować przyszły okręt pancerny. Enoch Train został przetransportowany do stoczni w Algier koło Nowego Orleanu i przebudowany zgodnie z planami opracowanymi przez JJ Peetza. Jego wygląd miał mocno futurystyczne jak na owe czasy kształty, drewniana nadbudówka została zastąpiona pancerną półokrągłą pokrywą która przypominała skorupę żółwia. Grubość blachy wynosiła 1,5 cala co zapewniało bardzo dobrą ochronę przed ogniem artyleryjskim, sam kształt i fakt iż po przebudowie wysokość okrętu względem tafli wody wynosiła jedyne 80 cm powodował że okręt był trudnym do trafienia celem. Wyporność jednostki osiągnęła wartość 387 ton, długość 143 stopy, szerokość 33 stopy, zanurzenie 17 stóp.Prędkość 4 węzły. Na uzbrojenie okrętu składało się działo 32 funtowe oraz taran. Załogę stanowiło 36 ludzi.

CSS Manassas
 
12 września 1861 roku okręt wszedł do służby, jego pierwotnym zadaniem jako prywatnego okrętu pancernego-taranowca miała być służba kaperska, rychło jednak został on przejęty przez flotę Konfederacji i skierowany do akcji w rejonie Mobile Bay.
Dowódcą na CSS Manassas został porucznik AF Warley, okręt wszedł w skład zespołu komodora Georga Nicholsa Hollinsa.
Debiut CSS Manassa miał nastąpić dość szybko, bowiem już 11 października wziął on udział w nocnym ataku eskadry Hollinsa na flotę okrętów jankeskich pod dowództwem komodora Johna Pope'a która to blokowała deltę Missisipi.
W skład eskadry konfederatów weszły prócz CSS Manassas kanonierki CSS Ivy, CSS Jackson, CSS James L. Day, CSS McRae, CSS Tuscarora, CSS Pickens. Flotę jankesów tworzyły duży slup USS Richmond, slupy USS Vincennes i USS Preble, kanonierka boczno-kołowa USS Water Witch.
Zadaniem okrętów Hollinsa było w ataku pod osłoną nocy zniszczyć lub zmusić do wycofania flotę wroga i tym samym znieść blokadę ujścia Missisipi.
Starcie rozpoczęło się gwałtownym atakiem CSS Manassas na okręt flagowy zespołu Pope'a USS Richmond,slup o wyporności 2700 ton. Okręt ten sam jeden posiadał większą siłę ognia niż cały zespół Hollinsa, dlatego jego jako pierwszego pragnęli wyeliminować z walki konfederaci. Aby staranować okręt jankesów Manassas obrał kurs kolizyjny z ich jednostką.
Nadpływający pod pełną parą okręt konfederatów dostrzeżono dosyć szybko na jankeskich pokładach, wróg otworzył gwałtowny ogień artyleryjski chcąc nie dopuścić do staranowania USS Richmond. Ogień choć gwałtowny okazał się w dużej mierze niecelny większość kul minęła okręt konfederacki, te zaś które dosięgły Manassas odbiły się od jego pancernej kazamaty. Chwilę później taran CSS Manassas uderzył z impetem w cel, niestety nie było to bezpośrednie trafienie i chociaż Richmond został poważnie uszkodzony nie zatonął. Prawdopodobnie przycumowana przy burcie USS Richmond barka z węglem uchroniła go przed zagładą, osłabiając uderzenie tarana CSS Manassas. W tej chwili do akcji weszły kanonierki konfederatów ostrzeliwując okręty wroga. Zaskoczeni jankesi rozpoczęli chaotyczny odwrót podczas którego USS Vincennes osiadł na mieliźnie. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Konfederacji, jankeska blokada została zniesiona, a dwa ich okręty zostały poważnie uszkodzone. Po bitwie CSS Manassas skierowany został do stoczni na naprawy uszkodzeń których doznał podczas ataku na okręt Unii.

Po opuszczeniu doków okręt oddelegowano do ochrony Nowego Orleanu w okolicach fortów Jackson i St. Phillip. Forty leżały na przeciwległych brzegach Missisipi, wyposażone ogółem w 105 dział broniły dostępu do Nowego Orleanu. W poprzek rzeki ustawiona została zapora z zatopionych statków i pni drzew. Za zaporą stacjonowała eskadra konfederackich okrętów złożona z jednostek Confederate States Navy, CSS Manassas, CSS McRae i CSS Jackson, dwóch okrętów Louisiana Provisional Navy, General Quitman and Governor Moore , oraz sześć okrętów typu  cottonclad  Warrior, Stonewall Jackson, Defiance, Resolute, General Lovell, and General Breckinridge należących do River Defense Fleet. 18 kwietnia 1862 roku jankeska flota pod dowództwem  Davida G. Farraguta rozpoczęła działania przeciw siłą konfederackim. Flota Farraguta składa się z połączonych West Gulf Blockading Squadron i eskadry szkunerów komodora  Davida Dixona Portera, łącznie wyposażonych w 188 dział. Stosunek sił był wyjątkowo niekorzystny dla obrońców, sytuacje taktyczną konfederatów pogarszał jeszcze fakt iż dwa z pośród trzech okrętów pancernych Confederate States Navy CSS Luizjana i CSS Missisipi były niegotowe jeszcze do walki. Między 18 kwietnia a 24 kwietnia działania jankesów sprowadzały się do ostrzeliwania pozycji obrońców z dużej odległości przy pomocy moździerzy. 24 kwietnia unioniści po wykonaniu wyrw w zaporze ruszyli w dwóch kolumnach w górę rzeki. Działa konfederackich fortów powitały ich zmasowanym ogniem, niestety nieskutecznym, równie nieskutecznym ogniem odpowiedziały załogi jankeskich okrętów. Po minięciu fortów jankeska flota skierowała się na pozycję eskadry konfederatów, która stanowiła ostatnią linie obrony. Niestety wobec takiej przewagi okręty obrońców nie mogły wiele zdziałać, na niekorzyść konfederatów działał także brak jednolitego dowodzenia eskadrą.

CSS Manassas w ataku na USS Missisipi

W tym starciu jako jedyny wykazał się CSS Manassas,  usiłował on staranować slup USS Pensacola, lecz ten uchylił się i ostrzelał go salwą z niewielkiej odległości. Manassas zdołał następnie uszkodzić, taranując, po czym ostrzeliwując z działa, boczno kołową kanonierkę USS Missisipi i slup USS Brooklyn. Podczas kolejnego ataku na USS Missisipi, uchylając się przed jego ostrzałem, Manassas utknął jednak na mieliźnie stając się łatwym celem dla dział USS Missisipi, pomimo rozpaczliwych prób załogi nie udało się go zaciągnąć z powrotem na wodę, dlatego został przez nią podpalony i opuszczony. Płonący okręt ześlizgnął się z mielizny i podryfował z nurtem rzeki, widzą to jankeski oficer David Dixon Porter podjął próbę uratowania okrętu, mając nadzieje na wnikliwe przebadanie jego konstrukcji. Nadzieje Potera okazały się płonne gdyż krótką chwilę później Manassas eksplodował i jego wrak spoczął na dnie rzeki.

W listopadzie 1981 roku nurkowie z National Underwater and Marine Agency zlokalizowali wrak CSS Manassas, spoczywa on u brzegu Missisipi pół mili na południowy zachód od Boothville.

grafika przedstawiająca CSS Manassas

Krzysztof Makuch

czwartek, 21 listopada 2013

Mała Wielka Flota


Czyż nie pięknie prezentują się nasze okręty pancerne? Jankeskie paskudy typu monitor nie dorastają im nawet do stępki. :) 



Krzysztof Makuch

wtorek, 19 listopada 2013

Manewry jesienne 16.11.2013- relacja Pastesza

Zimny, mglisty listopadowy poranek, zasadniczo nie różniący się niczym od innych listopadowych poranków. Nagle senną ciszę przerywa seria głośnych wystrzałów - oto 14 Pułk z Luizjany postanowił udowodnić, że nie zamierza zapadać w sen zimowy. A przynajmniej na razie ;)

Kraków jest miejscem, w którym torów strzeleckich nie brakuje. Z tego też powodu postanowiliśmy wypróbować inną niż do tej pory lokalizację, a mianowicie strzelnicę na Pasterniku.
Oczywiście na strzelnice najlepiej (no może nie najlepiej, ale na pewno najbardziej klimatycznie) dostać się forsownym marszem przez błotniste drogi oraz bezdroża. Wyruszyliśmy więc tuż po godzinie 9 z Bronowic Małych w kierunku północno - zachodnim. Naszym przewodnikiem był (o ironio!) żołnierz Północy, w szerszych kręgach znanych jako Killer. Opracowana przez niego trasa była niezmiernie malownicza i obfitująca w niebanalne miejsca. Pierwszym z nich był jeden z fortów austrowęgierskiej Twierdzy Kraków. Mimo znacznych zniszczeń, jakich dokonał czas i poszukiwacze metali wszelakich fort nadal prezentuje się dumnie. Nie stracił również swoich walorów obronnych, co potwierdziliśmy oddając kilka sal ze strzelnic przy bramie :)

Z urokliwego wzgórza, na zboczu którego przycupnął fort, zeszliśmy pospiesznie w kierunku linii kolejowej, ażeby po kilku kilometrach, nieopodal stacji Kraków Mydlniki Wapiennik stanąć w opuszczonym od lat 70. kamieniołomie. Mimo tego, iż już od dawna nieużywany, kamieniołom kryje wiele śladów dawnej infrastruktury przemysłowej. Jakie? Tego nie zdradzę, poszukiwania pozostawiam zainteresowanym ;)
Od tego punktu trasa przemarszu wiodła lasami i zagajnikami, w dużej mierze pokrytymi okopami z obydwu wojen światowych. Mimo upływu czasu, umocnienia są bardzo dobrze zachowane!
I tak przedzierając się przez zarośla znaleźliśmy się wreszcie na strzelnicy, ażeby rozpocząć zmagania o konfederacką sztabę złota ;)
Rywalizacja była zacięta, w powietrzu fruwał ołów oraz drzazgi ze stojaków na tarcze, a z każdym wystrzelonym pociskiem nastrój wśród zgromadzonych był coraz lepszy.
Ostrzał tarcz z wizerunkami złych jankesów zakończyliśmy około godziny 16. Bezapelacyjnym zwycięzca okazał się Peter i to jemu właśnie przypadła drogocenna nagroda.

Pozostając w klimacie przenieśliśmy się do pobliskiej kawiarni, ażeby wysłuchać relacji sierżanta Smednira z Gettysburga, Nowego Orleanu i Waszyngtonu oraz porozmawiać przy kubku herbaty oraz misce bigosu na tematy życiowe i filozoficzne.
Posiedzenie zakończyliśmy około godziny 18 i choć ze smutkiem, ale rozjechaliśmy się, każdy w swoim kierunku.

Jako 'główny mąciciel całego zamieszania' jestem bardzo rad z faktu, że nasz sobotni wypad zakończył się pewnym taktycznym powodzeniem a uśmiechy gościły zarówno na twarzach żołnierzy jak i przybyłych na strzelnicę gości, którym z tego miejsca serdecznie dziękuję za obecność!

Pastesz






niedziela, 10 listopada 2013

Egzekucja Henriego Wirza

10 listopada 1865 roku dokonano egzekucji Henriego Wirza.


Urodzony w Szwajcarii lekarz pełnił w czasie wojny funkcje komendanta obozu jenieckiego Andersonville. Nie da się ukryć to miejsce dla federalnych jeńców było piekłem. Jednak odpowiedzialności za warunki w nim panujące w żaden sposób nie da się zrzucić jedynie na Wirza.   Jednak po zwycięstwie Unii potrzebne było rozliczenie się z "zdradzieckim" Południem. Wygodne dla zwycięzców i pokonanych. Wirz, emigrant człowiek bez koneksji, znajomości był idealnym kozłem ofiarnym. Nie miał kolegów z West Point, biznesowych i rodzinnych  koligacji, kont w północnych bankach, znajomków z Senatu czy Izby Reprezentantów. Czyli tego wszystkiego co mieli pokonani oficerowie i politycy Południa. Ofiara idealna. Horroru Andersonville nikt nie zaneguje, za Wirzem nikt się nie wstawi. Proces był typowym procesem politycznym z wynikiem wiadomym od początku. 
Publiczna egzekucja zaś spektaklem, który zaspokoić miał chce odwetu Północy i uspokoić Południe. To tylko nic nie znaczący Szwajcar...


W ostatnich chwilach Wirza setki zgromadzonych żołnierzy krzyczały:"Wirz pamietaj o Andersonville!"

piątek, 8 listopada 2013

Afera RMS "Trent".

8 listopada 1861 roku doszło do wydarzeń, które doprowadziły do pogorszenia stosunków międzynarodowych pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią. Ba, niektórzy zwłaszcza na Południu, wierzyli nawet w możliwość wojny miedzy oboma krajami. 
Tego dnia w Kanale Starobahamski okręt Stanów Zjednoczonych "San Jacinto" dokonał zatrzymania pocztowego parowca "Trent" płynącego pod brytyjską banderą. 


Dowodzący amerykańskim kapitan Charles Wilkes okrętem pragnął pojmać znajdujących się na pokładzie "Trenta" konfederackich dyplomatów udających się do Europy. Po oddaniu ostrzegawczych strzałów, na pokład brytyjskiego statku przybył federalny desant, który ostatecznie  uprowadził południowych emisariuszy. Te jawne pogwałcenie prawa  międzynarodowego doprowadziło do furii Wielką Brytanię i do wielkiego kryzysu w stosunkach z USA. Wszelkie nadzieje Południowców że Zjednoczone Królestwo uzna niepodległość Konfederacji, albo wystąpi zbrojnie po jej stronie były płonne.