poniedziałek, 19 maja 2014

Zapiski wojenne kapelana 14th Louisiana - cz. 6

O świcie następnego dnia (29 sierpnia) oddziały Jacksona zostały zaatakowane. Gen. Longstreet jeszcze nie nadszedł, by pomóc walczącym Konfederatom. "Stonewall" Jakcson w zwyczajnym dla siebie stylu zaatakował lewe skrzydło Jankesów, chcąc w ten sposób wydostać się z trudnej sytuacji. Kiedy gen. Pope kontratakował potężnym uderzeniem w konfederackie centrum, Jackson wytrzymał dwugodzinne natarcie i w końcu odparł atak.
Podczas tych wydarzeń o. Sheeran był blisko pola walki, pomagał w szpitalu i sam miał pewne przygody:


29 sierpnia
Kiedy przechodziłem wzdłuż naszych linii, spotkałem kilku z naszych ludzi, którzy nie zdążyli dotrzeć do pułku od czasu bitwy o Bristow. Poczułem się w obowiązku udzielić im nagany za takie maruderskie zachowania, tym bardziej że to nie był pierwszy raz kiedy niektórzy z nich byli nieobecni po walce. Jednak kiedy spojrzałem w dół i ujrzałem bose stopy u niektórych z tych biednych chłopaków, poczułem litość, nie chciałem już ich rugać.

Teraz [kilka godzin później] zaobserwowałem ogólne poruszenie wzdłuż naszych linii. Nasz major powiedział mi, że nie jest to miejsce dla mnie, żebym odszedł na tyły. Jednak na razie nie widziałem takiej potrzeby. Wkrótce zostały wydane rozkazy, żeby stawać w szeregach. Przejechałem przez pole bitwy przed naszyli liniami, by zobaczyć czy mogę rozpoznać któregoś z naszych poległych. Byłem teraz w niebezpiecznym miejscu: pomiędzy naszymi liniami a nieprzyjacielskimi, chociaż nie byłem tego świadom. Za chwilę nasi ludzie dostali zajęcie, kiedy pozycje Jankesów stały się widoczne na wzgórzu ok. 3/4 mili. Wkrótce zobaczyłem naszą dywizję ustawiającą się w linię bojową, a jeden z naszych batalionów zajął pozycję ok. 200 jardów po mojej prawej. Nie miałem ochoty na udział w nadciągającej bitwie, zamierzałem udać się do chłopców z baterii, by udzielić im kilku słów wsparcia, kiedy nagle wszystkie oczy zwróciły się na mnie, lub w kierunku z którego nadjeżdżałem. Mogło się wydawać, że Jankesi wzięli mnie za oficera, ponieważ przeznaczyli dla mnie pocisk artyleryjski, który przeleciał dokładnie nad moją głową i rozerwał się jakieś 100 jardów z przodu. Obróciłem się i ujrzałem, że mają baterię na przeciwległym wzgórzu, skąd natychmiast wysłali kolejny pocisk w moim kierunku. Pomyślałem, że zmiana miejsca będzie bardzo rozważną strategią i z prędkością której nie dorównywały nawet flankowe manewry Stonewalla pomknąłem na prawo i pokonałem przez lasy jakieś 200 jardów, w międzyczasie otrzymując serdeczne pozdrowienia od wielkodusznych Jankesów.

"Gdzie jest Longstreet?" to pytanie z niepokojem zadawali sobie Konfederaci "Stonewalla". kiedy Jankesi Pope'a przeprowadzili kolejny potężny atak tego dnia. Jednak dwa incydenty, których świadkiem był o. Sheeran świadczą o wysokim morale Południowców:

29 sierpnia
Taraz nastąpiło jedno z najśmieszniejszych zdarzeń w ciągu wojny. Jankesi umieścili naprzeciw 15 Louisiana Regiment górską haubicę, który bardzo irytował chłopców. Po odparciu ataku piechoty z Nowego Jorku, zaatakowali tę baterię, którą zdobyli biorąc również spory oddział Jankesów do niewoli. Chcieli zabezpieczyć swój łup, a konie z zaprzęgu były zabite, zaprzęgli więc Jankesów i zmusili ich do ciągnięcia artylerii na nasze pozycje. Widok ok. 50 Jankesów zaprzęgniętych do działa poganianych bagnetami przez żołnierzy z 15-ki, przemierzających pole bitwy w tempie "double quick" spowodował wybuch śmiechu w konfederackich szeregach...


1st Louisiana Regiment był już bez amunicji i właściwie na skraju wyczerpania, gdyż walczyli od kilku godzin przeciwko dziesięciokrotnym siłom. Pułkownik Nolan [Lieutenant-Colonel Michael Nolan, 1st (Nelligan's) Louisiana Infantry], który dowodził 1-ką miał nadzieję, że posiłki nadejdą w każdej chwili. Porzucenie jego pozycji, które były na brzegu linii kolejowej obróciły by losy zwycięstwa przeciwko nam. Dzielni chłopcy z 1-ki nie zastanawiali się długo co robić. Porzucili swoje wystrzelone karabiny, zaatakowali i odparli nieprzyjaciela rzucając kamieniami które leżały w obfitości przy drodze kolejowej. Inne regimenty, które również były bez amunicji, poszły za ich przykładem i wkrótce rozpoczęła się kamienna bitwa. Może się wydawać to dziwne, niemniej jednak prawdziwe, że nasi ludzie użyli tej nowej broni równie skutecznie co kul muszkietowych, gdyż po bitwie znaleziono na polu wielu Jankesów z rozbitymi czaszkami.


Krytyczny moment Drugiego Manassass został opisany przez o. Sheerana:

29 sierpnia - późne popołudnie
Jednakże ta nierówna walka nie mogła trwać zbyt długo. Nieprzyjaciel nacierał w coraz większej liczbie, a bez uzupełnień nasi zmęczeni ludzie musieli by się wycofać, co to by oznaczało dla nich zniszczenie...


 Było jeszcze około godziny do zapadnięcia ciemności, cała nasza linia była w walce od 3 po południu, a starcia były tak zacięte, że powinniśmy otrzymywać posiłki co godzinę...
Jednak szczęśliwie w tym krytycznym momencie nadciągnęły posiłki, silna kolumna ze sztandarami, stanęła naprzeciw nieprzyjaciela. Cel, któremu próbował zapobiec Pope właśnie się zrealizował. Longstreet dotarł do równin Manassass. Dywizja gen Hooda, która tworzyła lewą flankę Longstreeta, przybyła Jacksonowi na pomoc.

Generał Lee wykonał manewr, który Moltke określał jako najwyższą próbę wojskowego geniuszu - połączenie ze sobą dwóch armii w ściśle określonym momencie na polu bitwy.

29 sierpnia - późne popołudnie i wieczór
Cała nasza rozciągnięta i wzmocniona linia rzuciła się na nieprzyjaciela z dzikim okrucieństwem. Krzyki naszych chłopców roznosiły się echem z każdej strony. Linie wroga się załamały lecz znów się sformowały. Nasi chłopcy pozdrowili ich salwą i uderzyli do ataku. Nieprzyjaciel walczył z coraz mniejszym zapałem. Około pół godziny po 8 wieczorem wycofywał się na całej linii opuszczając pole bitwy.

Po tej okrutnym starciu nieprzyjaciel przyznał się do straty ok. 8000 ludzi, jednak jeśli ktoś zrobił by inspekcję miejsca gdzie nastąpiła ta rzeź, tak jak ja to zrobiłem, musiałby uznać, że podana liczba była za mała. Straty po naszej stronie były stosunkowo niższe.

Generał Longstreet połączył swe siły ze Stonewallem, gen. Lee rozpoczął przygotowania do generalnego natarcia.

Ojciec Sheeran przedstawia jak zwykle mocno zawyżone straty wojsk federalnych w tej bitwie:


30 sierpnia
Około pół godziny przed zmrokiem usłyszeliśmy radosne nowiny, że Jankesi uciekają we wszystkich kierunkach, bitwa się kończy a my zwyciężyliśmy. Nieprzyjaciel się wycofywał, zostawiając ok. 8000 jeńców, około 20000-22000 zabitych i rannych, i ogromną liczbę dział i broni ręcznej, wozy i ambulanse.

Pamiętnik opisuje teraz pewne wydarzenia po bitwie pod Manassass:


29-30 sierpnia
Kiedy nasi ludzie cofnęli się na swoje stare pozycje z piątkowego wieczoru, Pope wyobrażał sobie że się wycofujemy i telegrafował do Waszyngtonu, że "pobił Jacksona i ma go w worku". Ta nowina zrobiła takie wrażenie wśród niektórych dygnitarzy tego "wspaniałego" miasta, że wybrali się do Manassa z zamiarem oglądnięcia Stonewalla i jego "obdartych Konfederatów". Było tych osób około ośmiu, z czego połowa to damy. Wycieczkowicze nieco się zdziwili, kiedy generał J.E.B. Stuart przekazał im swoje pozdrowienia i oznajmił, że są teraz jego więźniami. Damy zostały odesłane do domu, ale dżentelmeni uświetnili naszą tryumfalną paradę. Zostali zobowiązani aby dotrzymać towarzystwa murzyńskim więźniom podczas trzy lub czterodniowego marszu. Nigdy nie widziałem tak upokorzonych ludzi, jak ci waszyngtońscy notable. Prawdę mówiąc niewątpliwie podziwiali oni Murzynów, jednak żywili ogromną niechęć do ich towarzystwa. Podczas tej nocy i następnego poranka udało nam się przenieść wszystkich naszych rannych do szpitala, gdzie dobrze się nimi zaopiekowano.

31 sierpnia, niedziela
Nie będę pisał o moim zmęczeniu po minionej nocy i poprzednim dniu, ponieważ nic ono nie znaczy w obliczu tego czego dokonali nasi dzielni ludzie, którzy walczyli w bitwach za swój kraj. Chciałem odpocząć, jednak było to niemożliwe, gdyż wydano rozkazy aby przenieść tych rannych, którzy mogli znieść podróż, do Aldie i Middlebury. To zajęło całą niedzielę. Po południu odwiedziłem kilka innych szpitali i przygotowałem niektórych katolickich żołnierzy na śmierć. Nigdy ludzie nie osiągnęli więcej, nie wycierpieli więcej i nie uskarżali się mniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz